niedziela, 10 kwietnia 2016

Początek: Pamiętam jak w trasę wyjeżdżał dziadek...

...
Dostałem od świata wiele i dałem światu trochę
Szarpałem w pasach się nieraz nim zrozumiałem drogę
Co piątek czuję się jak we wnętrzu tornada
Bo pędzi wszystko w okół mnie, gdy tułam się jak nomada!


'Nazywam się Kamil, ale mówią na mnie Zeus' - zazwyczaj tak Kamil zaczyna swoje koncerty. Ja też chciałabym zacząć tę historię. I zacznę.
Powiem Wam, że Hipotermia jest tak samo bliska mojemu sercu jak Idealni. Będzie ona troszkę inna niż reszta mojej twórczości, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba.

Skąd w ogóle pomysł na Zeusa? Hm. To troszkę skomplikowane. Znam go już trochę czasu. Kręcę się w tym kręgu jednak niedługo. Kamil nieświadomie mi bardzo pomógł. Dzięki niemu zmienił się mój światopogląd, za co jestem mu bardzo wdzięczna.
Przez Hipotermię chciałabym przekazać Wam cząstkę siebie, trochę serducha.
Jakiś czas temu miałam okazję być na koncercie Zeusa i przeżyłam coś niesamowitego. Po prostu. Nadal nie mogę się pozbierać.

Pamiętajcie jednak, że historia nie jest prawdziwą historią Kamila Rutkowskiego. To tylko moja pieprzona wyobraźnia płata mi figle. I znów muszę coś stworzyć. Obnażę swoje serce, by uwolnić to, co siedzi we mnie od dawna.

Mam nadzieję, że tu zostaniecie.
Już niedługo.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Em.